Samsung Galaxy S8 – czy w 2020 roku warto kupić?


Samsung Galaxy S8 to urządzenie, które – jak dla mnie – wprowadziło Samsunga na jeszcze wyższy poziom. Był to flagowiec niemal kompletny. Czy telefon z tak długim stażem ma w obecnym roku rację bytu?


Samsung Galaxy S8 w 2020 roku – obudowa

Niemal nie da się dostać nowego Galaxy S8. Jasne, jest to możliwe, jednak często zdarza się, że są to urządzenia odnowione. Ja jednak chciałem odnieść się do tego, jak smartfon poradził sobie z użytkowaniem przez tak długi czas. Czarna, szklana obudowa stale i niezmiennie wykazuje tendencje do palcowania się. Niemal nie da się uciec od smug i decydując się na S8, trzeba sobie z tego cały czas zdawać sprawę.

Doceniam, że urządzenie nie złapało żadnych dużych rys. Tylna ściana obudowy zawsze była niezabezpieczona, bez żadnych folii ochronnych. W 2020 roku urządzenie dorobiło się może z 3-4 niewielkich rysek, które są widoczne zwłaszcza pod światło. Pozwala mi to stwierdzić, że jest to urządzenie wytrzymałe. Klawisze regulacji głośności złapały nieznaczne luzy, jednak nie są one irytujące. Power trzyma się świetnie. Podsumowując, obudowa przetrwała próbę czasu zaskakująco dobrze.

Ekran w Galaxy S8

Jest to przedostatni flagowiec Samsunga z serii Galaxy S, którego producent nie „przyozdobił” dziurkami na kamerę selfie, które mamy w obszarze roboczym wyświetlacza. Wiele osób wciąż obawia się matryc AMOLED, które borykają się z opinią ekranów, które się wypalają i zostawiają na ekranie „duszki” czy przepalenia. Ponad dwa lata z telefonem to świetny moment, by wypowiedzieć się w tym temacie, rozwiewając wszystkie wątpliwości.

Nie ma duszków, nie ma przepaleń. Ekran wygaszał się po minucie od zaprzestania aktywności, tapeta była standardowa, nie animowana, elementy Always on Display – aktywne. Pokazuje to dość dobrze, że jakość wykonania wyświetlacza w ósmej Galaktyce trzyma bardzo dobry poziom. Czerń jest idealna, a poziom jasności maksymalnej wciąż można uznać za dobry. Jasne, Samsung ma też ekrany o wiele jaśniejsze, jednak takie urządzenia zwykle są o wiele droższe. Słowem – jest dobrze.

Wydajność urządzenia po ponad 2 latach użytkowania

Exynos 8895, 4 GB RAM i 64 GB na dane to obecnie zestaw, który opisuje raczej średniaka. W 2017 roku to była specyfikacja z serii „top of the top”. Pokazuje to dość dobrze, jak szybko rosną podzespoły i wydajność smartfonów. Tak czy inaczej, urządzenie wciąż uchodzi za wydajne. Telefon dostał dwie duże aktualizacje Androida, świat poszedł do przodu, gry mają nieco wyższe wymagania techniczne, a Galaxy S8 wciąż radzi sobie z nimi bardzo dobrze.

Pokazuje to też, że nakładka One UI, jaką telefon ma na pokładzie, została zoptymalizowana całkiem dobrze. Nie ma co liczyć na to, że S8 wykręci genialne wyniki w benchmarkach, jednak w niczym nie powinno przesłonić to obrazu telefonu wydajnego i dobrze zoptymalizowanego. Cieszy też obecność modułu NFC oraz wiele rozbudowanych ustawień, jakie firma wdrożyła w swoje autorskie oprogramowanie.

Skaner linii papilarnych i dźwięk w Galaxy S8

Powiedziałbym, że jest to urządzenie, które preferuje osoby leworęczne. Wszystko za sprawą dość specyficznego umieszczenia czytnika. Tak się składa, że zazwyczaj trzymam komórkę w lewej dłoni, więc z mojej perspektywy nie było żadnych podstaw do narzekań. Nie jest to najszybszy skaner na rynku, jednak trudno byłoby stwierdzić, że znacząco odstaje od tego, co oferują nowsze smartfony. Ot, udany, a zarazem ciekawie zlokalizowany moduł.

Piętą achillesową jest naturalnie pojedynczy głośnik, który ulokowano na dolnej ramce obudowy. Maskownica nie jest zbyt duża, więc głośniczek można łatwo przykryć dłonią, na przykład podczas grania w gry, które wymagają trzymania urządzenia w poziomie. To samo zagrożenie występuje przy odtwarzaniu filmów z usług VOD. W ujęciu głośnika głównego, są telefony lepsze. O wiele lepsze. Na plus rozbudowane funkcje equalizera oraz port audio 3,5 mm.

Aparat w Galaxy S8 w 2020 roku

12 Mpix ze światłem f/1.7 i OIS (optyczną stabilizacją obrazu) to w 2017 roku był prawdziwy hit. W opinii wielu osób, S8 był jednym z trzech najlepszych urządzeń do fotografii, jakie w tamtym czasie zadebiutowały. Jako osoba, która spędza ze smartfonami już sporo lat, przychylam się do tego stwierdzenia. Aplikacja aparatu jest rozbudowana, ale producentowi udało się zapewnić całkiem dużą czytelność i intuicyjność.

W zakresie fotografii dziennej dalej jest to bardzo wysoki poziom. Jasne, hybrydowe aparaty z dedykowaną matrycą z szerokim kątem czy z kamerką do fotek makro potrafią więcej, to na sto procent. Nie da się jednak nie dostrzec, że jakość zdjęć z Galaxy S8 to wciąż bardzo wysoki poziom. W swoich najlepszych latach telefon brylował w zdjęciach nocnych, jednak dziś uznałbym go raczej za niezłego średniaka. Tak czy inaczej, fotki wygenerowane tym telefonem powinny Wam sprawić wiele radości.

Czy warto kupić Samsunga Galaxy S8 w 2020 roku?

Zdania będą podzielone. W mojej opinii warto, jeśli szukacie stylowego, świetnie leżącego w dłoni urządzenia z dobrymi podzespołami, bardzo dobrym ekranem i wciąż cieszącym oko aparatem. Bateria jest przeciętna i zawsze lepiej mieć przy sobie ładowarkę. Pamiętajcie też o tym, że urządzenie nie dostaje już dużych aktualizacji Androida, a więc jego żywotność i poziom bezpieczeństwa jest o wiele niższa niż nowszych Galaktyk.

Nie ukrywam, że bardzo chętnie wracam do tego smartfona. Jego genialnie zagospodarowany front i poręczność, w połączeniu z małym jak na obecne realia, 5,8-calowym ekranem to spory atut. Nie jest żadnym wstydem wyciągnąć z kieszeni w towarzystwie Galaxy S8. Urządzenie ma genialny design i wciąż potrafi czarować. Zagięty ekran robi robotę i niemal nic nie zdradza, że jest to trzyletni produkt, który można kupić za niewiele więcej niż tysiąc złotych.