Jaki smartfon bez notcha warto kupić? (wiosna 2019)


Notch to dość kontrowersyjny element designu, który z powodzeniem wdarł się na rynek w 2018 roku. Wiele osób przyjęło to rozwiązanie z entuzjazmem, jednak sceptyków również nie brakowało. Dzisiejszy wpis kierujemy do tej drugiej grupy. Zatem, jaki smartfon bez notcha warto kupić? Zobaczcie nasze TOP 5 telefonów.


Samsung Galaxy S9 lub S9+

Fot: producenta

Dziewiąta galaktyka od Samsunga to ostatni reprezentant tej grupy urządzeń, który cechuje się ekranem wolnym od notcha lub podobnych modyfikacji. Mimo, że nie można jednoznacznie uznać „dziurki w ekranie”, jaką znamy z tegorocznych Galaxy S10 za notcha, to jednak należy zauważyć, że jest to pewnego rodzaju ingerencja w wyświetlacz. W tym czasie Galaxy S9/S9+ stawia na dość sprawdzony schemat, gdzie jedyną innowacją zdają się być zagięte ramki ekranu.

Zobacz: Top 5 smartfonów z niezłym aparatem głównym

Warto zwrócić uwagę na to, że Samsung Galaxy S9 zaczął już całkiem ładnie schodzić z ceny i często można go kupić za kwotę zbliżoną do dwóch tysięcy złotych. Urządzenie jest oczywiście stale przez Samsunga aktualizowane. Ostatnią dużą aktualizacją był naturalnie Android Pie oraz nowa nakładka One UI. Miłośnicy uaktualnień systemowych powinni docenić też szybką dystrybucję comiesięcznych łatek oprogramowania.

Lepiej wyposażony z rodziny Samsung Galaxy S9+ oferuje 6,2-calowy ekran SuperAMOLED, który pracuje w rozdzielczości 2960×1440 pikseli. Całość napędza wydajny Exynos 9810, któremu towarzyszy grafika Mali G72. Mamy tutaj 6 GB pamięci RAM i 64 GB na dane użytkownika. Akumulator ma 3500 mAh. Aparat to sprawdzony w boju duet 12 Mpix + 12 Mpix. Za zdjęcia selfie odpowiada pojedynczy, 8-Mpix aparat ulokowany na frontowej tafli urządzenia.

Sony Xperia XZ3

Sony Xperia XZ3 /fot: producenta

Xperia XZ3 to – trochę paradoksalnie – egzemplarz flagowy, przynajmniej w tej chwili. Tak się bowiem stało, że Sony formalnie rzecz ujmując, zaprezentowało już następczynię: Xperię 1, jednak urządzenie wciąż nie weszło do sprzedaży. Patrząc więc na dostępność towaru na półkach sklepowych, wydaje się, że XZ-trójkę wciąż możemy rozpatrywać jako flagowca. Warto też w tym miejscu zauważyć, że telefon od Japończyków bardzo ładnie spadł z ceny początkowej. Na ten moment spokojnie można go kupić za mniej niż 2500 złotych.

Sony nigdy nie dodawało do ekranów w swoich smartfonach notcha lub podobnych do niego wynalazków. Podobnie jak w przypadku Samsunga, mamy tutaj tylko zagięte boczne ramki ekranu. Warto zauważyć, że jest to pierwszy telefon tej firmy, który wykorzystuje dobrodziejstwa matrycy OLED. Miałem przyjemność spędzić z Xperią XZ3 sporo czasu i ekran wywarł na mnie naprawdę świetne wrażenie. Widać na tym polu ogromny progres.

Mimo upływu czasu, specyfikacja Xperii XZ3 wciąż prezentuje się po prostu świetnie. Ekran ma przekątną sześciu cali i pracuje w rozdzielczości QHD+. Producent zastosował format 18:9. Całość napędza Snapdragon 845 z grafiką Adreno 630. Mamy też 4 GB RAM i 64 GB na dane użytkownika. Aparat główny ma 19 Mpix i światło f/2.0, a na froncie mamy 13-Mpix oczko (f/1.9). Akumulator ma pojemność 3330 mAh, nie zabrakło też wszystkich nowoczesnych standardów łączności.

Apple iPhone 8

Apple iPhone 8, fot: producenta

„Ostatni prawdziwy iPhone”. Wydaje się, że te słowa aż cisną się na usta. No, przynajmniej dla miłośników charakterystycznego, okrągłego przycisku Home, który przez lata był wyróżnikiem tych urządzeń. Jak zapewne wiecie, nowsze iTelefony, licząc od iPhone’a X odeszły od tego designu, stawiając na duży ekran oraz…notcha. Za ósmą wersję iTelefonu wciąż trzeba zapłacić całkiem sporo, jednak wydaje mi się, że gra jest warta świeczki.

Przede wszystkim, urządzenie działa po prostu świetnie, bardzo płynnie. Drugi atut to słynne już wsparcie techniczne, które potrafi znacząco przekraczać „standardowe” dwa lata. No i wreszcie, trudno sobie wyobrazić lepszy wybór, jeśli poszukujecie smartfona ze stosunkowo małym wyświetlaczem. A tak się składa, że 4,7-calowy moduł w iPhone 8 na pewno można właśnie za taki uznać. Zwłaszcza na tle ponad 6-calowych konstrukcji, które wprowadziło na rynek tak wielu producentów.

Zobacz: TOP5 smartfonów do gier na 2019 rok

Jak pisałem wcześniej, ekran w ósemce ma przekątną 4,7 cala. Układ czerpie z dobrodziejstw technologii Retina, pracując przy tym w rozdzielczości 1334 x 750 pikseli. Całość napędza wydajny procesor Apple A11 Bionic. Producent daje nam 2 GB pamięci RAM oraz – w omawianej wersji – 64 GB na dane. Aparat główny to pojedynczy, 12-Mpix moduł ze światłem f/1.7. Na froncie mamy 7-Mpix oczko ze światłem f/2.2. Akumulator ma pojemność 1821 mAh. Urządzenie debiutowało z iOS’em 11 i – oczywiście – zostało już zaktualizowane do najnowszej wersji softu.

LG V30

LG V30 /Fot: LG

Świetny, choć wydaje się, że nieco niedoceniany smartfon od LG. O wiele częściej słyszy się o rodzinie G czy K, a linia V jakoś tak przechodzi bez większego echa. A szkoda, bowiem jest to naprawdę udany telefon, który wielu osobom zdoła przypaść do gustu. Poza ekranem OLED mamy tutaj dość ciekawy wyróżnik, za jaki trzeba uznać certyfikację MIL-STD 810G. Ta długa nazwa oznacza, że urządzenie przeszło testy wytrzymałościowe, jakie prowadzi armia Stanów Zjednoczonych.

Powinniście docenić też obecność portu słuchawkowego 3,5 mm oraz genialną jakość dźwięku na głośnikach. Sporym atutem jest też aparat główny, który wyróżnia się szerokim kątem. Można by wręcz powiedzieć, że w kwestii aparatu głównego był to jeden z lepszych smartfonów, który przewinął się przez branżę mobilną w 2018 roku. Może nie najlepszy, ale na pewno taki, który warto docenić. Po stronie atutów wskazałbym też wsparcie dla kart microSD o pojemności aż do 2 TB.

Ekran ma sześć cali, a urządzenie pracuje w rozdzielczości 2880 x 1440 pikseli. Producent zdecydował się na procesor Qualcomm Snapdragon 835 z grafiką Adreno 540. Mimo upływu czasu to nadal bardzo dobry duet. Mamy też 4 GB pamięci RAM i 64 GB na pliki użytkownika. Akumulator ma 3300 mAh. Matryca główna to ciekawy duet 16 + 16 Mpix z przytoczonym już wcześniej szerokim kątem. Kończąc, pozwolę sobie bardzo pochwalić producenta za wybitny tryb Pro w aplikacji aparatu. To jedno z najlepszych narzędzi tego typu, które można odnaleźć na rynku.

Motorola Moto G6 Plus

Motorola Moto G6 Plus /Fot: producenta

Z cen, które przekraczają kwotę dwóch tysięcy złotych schodzimy nieco niżej. Tak się bowiem składa, że Motkę G6 Plus można kupić za mniej niż 900 złotych. W mojej subiektywnej opinii, dla wielu mniej wymagających użytkowników jest to produkt niemal kompletny. Mamy tu duży, relatywnie jasny ekran oraz (niemal) czystego, wolnego od nakładek systemowych Androida. Motorola odrobinę zmodyfikowała tylko aplikację aparatu oraz dodała aplikację Moto, gdzie znajdziemy na przykład szereg świetnych gestów nawigacyjnych.

Producent nie oszczędzał też na modułach łączności. I tak, w telefonie który można nabyć za stosunkowo nieduże kwoty, mamy pełnoprawny slot na dwie karty SIM a nawet moduł NFC. Nie sposób nie docenić też producenta za ulokowanie głównego modułu głośnika na froncie. To bardzo mądra decyzja, która powinna przypaść do gustu zwłaszcza graczom oraz miłośnikom YouTube’a lub usług VOD.

Mimo upływu czasu, specyfikacja techniczna Motoroli Moto G6 Plus prezentuje się całkiem dobrze. Ekran ma 5,9 cala, format 18:9 oraz rozdzielczość Full HD+. Konstrukcję napędza Snapdragon 630 z grafiką Adreno 508. Powinniście docenić 4 GB pamięci RAM i 64 GB na Wasze pliki, które naturalnie możemy szybko poszerzyć przez slot microSD. Aparat główny to duet 12 Mpix (f/1.7) + 5 Mpix (f/2.2). Akumulator oferuje pojemność 3200 mAh.

Xiaomi Mi MIX 3

 

Xiaomi Mi MIX 3, fot: producenta

Jak można „obejść” notcha? Okazuje się, że w dość prosty sposób. Wystarczy stworzyć telefon, który wykorzystuje mechanizm slidera, gdzie aparat do zdjęć selfie możemy sobie po prostu wysunąć. Z takiego założenia wyszedł lubiany w Polsce producent z odległych Chin. Ciekawa wizja znalazła przełożenie w świetnym, a przy tym uzbrojonym po zęby, smartfonie za jaki bezapelacyjnie należy uznać Xiaomi Mi MIX 3.

Zobacz: TOP 5 funkcjonalnych smartfonów z notchem

Linia Mi MIX od zawsze była przesiąknięta innowacyjnością. Warto zauważyć, że pierwszy Mi MIX w dużej mierze przyczynił się do popularyzacji wąskich ramek w smartfonach. Druga generacja urządzenia była raczej dość zachowawcza, ale omawiana w tym materiale trójka to – po raz kolejny – powiew nowości. Powinniście ucieszyć się też z tego, że urządzenie powoli zaczyna schodzić z wysokiej ceny początkowej, która w chwili premiery ocierała się o 2800 złotych.

Ekran ma imponującą przekątną 6,39 cala, korzysta z rozdzielczości Full HD+ i jest wykonany w technologii SuperAMOLED. Warto odnotować, że – zgodnie z deklaracją producenta – wyświetlacz pokrywa aż 85% frontowego panelu. Mi MIX 3 napędza Snapdragon 845 z Adreno 630. Mamy tu 6 GB RAM i aż 128 GB na dane użytkownika, choć niestety bez opcji rozbudowy. Aparat główny to duet 12 + 12 Mpix, a na froncie – co ciekawe – mamy duet 24 Mpix + 2 Mpix. Akumulator ma 3200 mAh. Warto zauważyć, że Xiaomi Mi MIX 3 nie należy do najlżejszych telefonów na rynku. Waży on aż 218 gramów.