Samsung Galaxy J3 2017 – recenzja budżetowca, który oferuje wiele

Samsung Galaxy J3 2017 – recenzja budżetowca, który oferuje wiele

Samsung Galaxy J3 2017 to ciekawa, popularna zwłaszcza w ofertach abonamentowych propozycja, na którą zwróciło uwagę już wiele osób. Urządzenie oferuje rozsądną specyfikację techniczną, świetny wygląd i całkiem niezłą matrycę główną. A co z wadami? Wreszcie, czy urządzenie zdołało wywrzeć na mnie dobre wrażenie i mogę stwierdzić, że to ciekawa opcja, która nie zrujnuje Waszych portfeli? Zobaczcie sami!


Obudowa, zastosowane materiały, jakość wykonania

Samsung już dawno przestał kojarzyć się z plastikowymi, umówmy się, że wyglądającymi wręcz tandetnie, smartfonami. Teraz jest to producent, który nie dość że rozwija nowe rynkowe trendy, to jeszcze stara się nie odpuszczać w klasie budżetowców, łącząc rozsądną, wyważoną specyfikację z atrakcyjnym dla oka wyglądem. I właśnie taki jest Galaxy J3 z tego roku. Niezmiernie ucieszyła mnie metalowa obudowa, która daje wszystkim posiadaczom telefonu przyjemną iluzję obcowania urządzenia z produktem o dobre kilkaset złotych droższym.

Koreańczycy z Południa zadbali o należyte rozmieszczenie portów funkcyjnych, toteż spokojnie można nawigować po urządzeniu z wykorzystaniem tylko i wyłącznie jednej dłoni. Sądzę, że już po kilku dniach z J3-jką docenicie ten komfort, który w świecie wielkich telefonów z ekranem, którym coraz to bliżej do psychologicznej bariery sześciu cali, wcale nie jest czymś oczywistym.

Podoba mi się także to, że główna matryca aparatu jest idealnie wręcz wkomponowana w bryłę i nie wystaje. Lata doświadczeń podpowiadają, że taki właśnie zabieg pozwala zwiększyć żywotność i podatność urządzenia na zarysowania i niezmiernie cieszy mnie, że Samsung podąża tą ścieżką. A skoro już przy żywotności jesteśmy, muszę pochwalić urządzenie za jakość zastosowanego stopu metalu – przez dwa tygodnie testów urządzenie nie złapało najmniejszej nawet ryski.

Ekran

Wyświetlacz ma przekątną pięciu cali i pracuje w rozdzielczości HD. Nie jest to może szczyt marzeń, jednak mogę Was zapewnić, że trudno dopatrzeć się pojedynczych pikseli bądź poszarpanych krawędzi czcionek. Skłaniam się raczej ku stwierdzeniu, że w tej klasie cenowej jest to po prostu opcja wystarczająca, będąca pewnego rodzaju kompromisem, na który radzę Wam przystać. Wiedzcie jednak, że jest kilka małych „ale”, które rozwinę dla Was w dwóch kolejnych akapitach.

Pierwsza rzecz, która może Was zdziwić już w kilka chwil po skonfigurowaniu urządzenia to fakt, że nie można włączyć jasności automatycznej. Przyczyna jest prozaiczna – Samsung z sobie znanych względów nie zaimplementował czujnika światła, efektem czego musimy ustawić jasność smartfona ręcznie. To specyficzne zagranie o którym powinniście wiedzieć. Z mojej perspektywy nie jest to wada, bowiem zazwyczaj i tak ustawiam suwak jasności ręcznie, ale czuję się w obowiązku poinformować Was o tym – jakby nie patrzeć – braku.

Druga kwestia, to zastosowana przez producenta matryca. Samsung bardzo mocno promuje swoje wyświetlacze z rodziny AMOLED. Niestety, w najtańszej „Jotce” z tego roku producent postanowił pójść po kosztach. Samsung Galaxy J3 2017 oferuje matrycę LCD, nie AMOLED. Uspokoję Was natomiast, stwierdzając, że jest to całkiem niezły w tej cenie ekran, który oferuje też całkiem poprawne kąty. Polecam też zainwestować w folię ochronną bądź szkło hartowane – kolejnym elementem, którego tutaj nie uświadczycie jest szkło Gorilla Glass.

Bateria

2400 mAh nie zapowiada nic dobrego, prawda? Ale nie skazujcie smartfona na porażkę tylko dlatego, że coś na papierze wygląda nieco gorzej niż u konkurencji. To częsty błąd. Liczy się optymalizacja, a Samsung mógł sobie tutaj pozwolić naprawdę na wiele, bowiem nie dość, że zna swoją własną nakładkę, to także i autorski procesor z rodziny Exynos. I ta właśnie optymalizacja przebiegła naprawdę bardzo ładnie. Dwa a nawet i dwa i pół dnia jak nic są w zasięgu urządzenia.

Po prawdzie, jeśli ograniczycie surfowanie po sieci, gry i multimedia, a Wasz Galaxy J3 2017 będzie telefonem służbowym, z wykorzystaniem którego zazwyczaj będzie dzwonić i odpisywać na maile, to nie zdziwię się, jeśli z ładowarką będziecie witać się raz na trzy dni. Swoją drogą, wybierając ładowarkę pamiętajcie o tym, że mamy tutaj slot micro USB, producent nie zdecydował się na nowszy standard USB-C.

System i wydajność

Exynos 7570 (4 x 1,4 GHz) w asyście niezbyt nowoczesnej – łagodnie mówiąc – grafiki Mali T-720 to nie jest i nigdy nie będzie pogromca benchmarków. Smartfon, który pracuje na Androidzie 7 Nougat, który jest zmodyfikowany rewelacyjną nakładką Samsung Experience 8.1 działa jednak całkiem dobrze. Spokojnie można wyjść tu z założenia, że w typowych, niezbyt zaawansowanych i średnio zaawansowanych procesach jego wydajność będzie dla Was całkiem dobra.

Należy jednak mieć na uwadze fakt, że mamy tutaj relatywnie mało pamięci. Zarówno RAM, bowiem tylko 2 GB, ale także i pamięci na Wasze pliki. 16 GB z których realnie dostępnych jest około 10 GB to po prostu malutko, zwłaszcza jeśli macie w głowie długą listę aplikacji do zainstalowania. Jedyne co mogę Wam doradzić, to zainwestować w zewnętrzną kartę pamięci SD. Smartfon wspiera takie właśnie karty do 256 GB włącznie, toteż ilość miejsca na Wasze dane można sobie znacząco rozbudować.

Pamiętajcie też o tym, że nakładka Samsung Experience, mimo że jest naprawdę świetna, to nie oferuje wszystkich rozwiązań, jakie znamy przykładowo z Samsunga Galaxy S8, który pracuje dokładnie na tej samej modyfikacji Androida. Nie ma tu funkcji Always on Display, bo firma nie postawiła na matrycę AMOLED, a zakładka zabezpieczeń jest nieco bardziej okrojona. Dlaczego? Tego dowiecie się z kolejnego akapitu.

Biometryka

Samsung Galaxy J3 2017 ma świetnie ulokowany na frontowej tafli przycisk Home. Kliknięcie tego przycisku przeniesie Was do pulpitu startowego, a dłuższe przytrzymanie pozwoli włączyć funkcję Google Now. I tyle. Warto wiedzieć o tym, że w urządzeniu za siedem stów Samsung nie przewidział skanera odcisków palców, co przy obecnym kształcie rynku smartfonów z niższej półki cenowej może wręcz szokować.

Smartfona naturalnie można zabezpieczyć wzorem bądź hasłem, jednak nie liczcie na jakiekolwiek zabezpieczenia związane z „typową biometryką”, bowiem producent zostawił ją sobie dla urządzeń, które w portfolio znajdują się nieco wyżej. Czy to wada? O tym musicie już zdecydować sami. Mogę tylko tu dopowiedzieć, że zazwyczaj nie miałem najmniejszych wręcz problemów z narysowaniem wzoru bezpieczeństwa jedną dłonią, także w moim przypadku po kilku dniach pracy ze smartfonem, problem niemal przestał istnieć.

Aparat i multimedia

Jeśli jest jakaś funkcja bądź moduł, którą Samsung zmiażdżył konkurencję na przestrzeni ostatnich lat, to jest nią matryca aparatu. Zaczęło się od flagowców, a z biegiem czasu coraz to fajniejsze aparaty dostawały średniaki z linii A, no i wreszcie budżetowe smartfony z rodziny J. Cieszę się, że mogę pochwalić matrycę główną, którą znajdziemy w tym smartfonie. Już na papierze widać, że Samsung postawił na całkiem niezłą specyfikację techniczną: 13 Mpx ze światłem F/1.9, to w tej cenie naprawdę bardzo dobry rezultat.

Muszę też zauważyć, że zdjęcia wychodzą całkiem dobrze. Zazwyczaj są ostre i ładnie nasycone. Trudno też doszukiwać się większych szumów czy przekłamań, mimo tego że – jak powszechnie wiadomo 😉 – Samsung lubi odrobinkę podkręcić takie barwy jak zieleń czy czerwień. To naprawdę dobra optyka główna, która także oferuje przyjazną i bardzo przemyślaną aplikację aparatu, która prowadzi użytkownika za rączkę, ułatwiając mu wykonywanie zdjęć coraz to lepszych i lepszych. W nocy oczywiście szału nie ma, ale pamiętajmy że mówimy o smartfonie za siedem stów, nie o flagowcu, który będzie kosztował cztery razy więcej.

Maksymalna rozdzielczość wideo wynosi Full HD. Smartfon nie oferuje stabilizacji obrazu, także jeśli będziecie nagrywać wideo na przykład idąc, to drgania mogą być już na nagraniu całkiem dobrze widoczne. Jeśli jednak postanowicie rejestrować wideo w słoneczny dzień, stojąc w miejscu, otrzymacie całkiem niezłej jakości pliki, którymi spokojnie będzie można pochwalić się przed znajomymi.

Łączność, moduły

Pochwalę dodanie długo wyczekiwanego wsparcia dla obsługi dwóch kart  SIM, z tym, że jest to hybrydowy Dual-SIM, co warto mieć na uwadze. Jakość rozmów, trzymanie sygnału GPS  radziły sobie po prostu dobrze. WiFi radzi sobie po prostu dobrze. Nie napotkałem też na problemy z łącznością bądź pogłosem podczas rozmów telefonicznych, nawet wtedy, gdy włączałem tryb głośnomówiący. Wszystko jest jak najbardziej w porządku.

Podsumowanie

Samsung stworzył telefon, który pozornie wymusza kompromisy. Bo nie ma AMOLED’a, bo biometryka to w sumie nie istnieje, a 2 GB pamięci RAM i 16 GB miejsca na dane, to wyniki rodem sprzed dwóch lat. Owszem, można ponarzekać, jednak mogę Was zapewnić, że nie jest to smartfon, który zawsze wymusi na Was mniejsze bądź większe ustępstwa. To rzetelnie wykonany produkt, który ma pewne braki, jednak w tej cenie trudno o smartfon idealny, który poda użytkownikowi wszystkie funkcje i bardzo mocną specyfikację na przysłowiowej tacy.

Urządzenie oferuje dobrą kulturę pracy, więcej niż dobrą baterię oraz aparat, który -jak sądzę – polubicie bardzo szybko. W cenie wynoszącej siedemset-osiemset złotych to bardzo fajna propozycja, która za sprawą szerokiej dostępności rynkowej spokojnie może sprawdzić się jako tani ale i funkcjonalny smartfon „na start” bądź dla firmy. Myślę, że są to tylko dwie wybrane nisze, w których ten produkt zdoła zebrać wiele pochlebnych opinii.

Plusy/minusy

+ jasny, dobrze sobie radzący w codziennej pracy ekran,

+ hybrydowy Dual SIM,

+ zadowalająca – w tej cenie – wydajność i kultura działania,

+ nawet trzy dni na baterii, to genialna sprawa,

+ nakładka Samsung Experience oferuje wiele ciekawych rozwiązań, które zapewne polubicie,

+ całkiem dobry aparat główny

 brak skanera linii papilarnych,

– brak warstwy ochronnej Gorilla Glass – warto zainwestować w folię bądź szkło ochronne,

– brak czujnika światła – to ta rzecz, której nadal nie rozumiem. Samsungu, why?