Xiaomi Mi A2 – czysty Android, świetny aparat i…brak NFC (recenzja)

Xiaomi Mi A2 – czysty Android, świetny aparat i…brak NFC (recenzja)

Xiaomi to firma, która dosłownie rośnie w oczach. Producent, który jeszcze kilka lat temu był w Polsce do pewnego stopnia egzotyczną ciekawostką, z miesiąca na miesiąc z uporem umacnia swoją pozycję. W walce o rynek ma pomóc smartfon, który pracuje na czystym Androidzie – Xiaomi Mi A2. Czy jest to urządzenie warte Waszej uwagi?


Obudowa, użyte materiały, jakość wykonania

Xiaomi Mi A2 to świetne połączenie metalowej obudowy z plastikowymi wykończeniami, które odnajdziemy na froncie. Urządzenie, mimo dużych gabarytów, świetnie leży w dłoni. Do mnie – dzięki uprzejmości Komputronika – trafiła wersja, która posiada charakterystyczną, zapadającą w pamięć, błękitną tylną ścianę obudowy. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że właśnie takie małe smaczki budują poczucie obcowania z produktem dobrym. Na tyle dobrym, że Mi A2 zdaje się wyglądać na urządzenie droższe niż w rzeczywistości.

Xiaomi Mi A2 (fot: własne)

Na lewej ramce czeka na Was tylko i wyłącznie tacka, gdzie odnajdziemy wydzielone miejsce na kartę SIM. Górna krawędź smartfona, to pewnego rodzaju znak rozpoznawczy Xiaomi, mianowicie czujnik podczerwieni. Możemy z jego wykorzystaniem obsługiwać przykładowo nasz telewizor czy odtwarzacz DVD – świetna sprawa. Z prawej czekają na Was metalowe, w zasadzie nie łapiące żadnych luzów, klawisze regulacji głośności oraz Power. Kończąc, na dole odnajdziecie port ładowarki USB typu C oraz pojedynczy głośnik. Nie dajcie się zwieść, bowiem drugi, bliźniaczy element, to tylko maskownica.

No i wreszcie, z tyłu, główna atrakcja. Moduł, którego rozwój w ostatnich latach stał się motorem napędowym branży – aparat. Xiaomi postawiło na odczuwalnie wystający, podwójny obiektyw, który oferuje następujące parametry techniczne: 20 Mpix ze światłem f/1,75 oraz 12-Mpix aparat pomocniczy, który ma pomóc generować jeszcze lepszej jakości efekt bokeh. Poniżej mamy już tylko i wyłącznie oznaczenia handlowe producenta, oraz dumnie wyeksponowane logo Android One, co jest potwierdzeniem tego, że jest to czysta wersja oprogramowania od Google.

Ekran w Xiaomi Mi A2

Nie ma co ukrywać, ekran o pokaźnej przekątnej 5,99 cala, pracujący w rozdzielczości 2160 x 1080 px, to kawał dobrej konstrukcji. Szczególnie spodobały mi się świetne kąty, bardzo dobry kontrast, oraz więcej niż dobra kultura pracy pod słońce bądź w mocno naświetlonym pomieszczeniu. Xiaomi już od pewnego czasu utwierdza mnie w przekonaniu, że potrafi implementować ekrany ponadprzeciętnie dobre, a przypadek Mi A2 tylko i wyłącznie zdaje się potwierdzać tę tezę.

Xiaomi Mi A2 (fot: własne)

Miłym akcentem jest też obecność warstwy ochronnej Corning Gorilla Glass 5. Jest to pewnego rodzaju szkło ochronne, które ma na celu chronić Wasz wyświetlacz przed łapaniem przypadkowych rys. Mimo wszystko, nauczony tym, że Gorilla Glass 5 czasem jednak dopuści do zarysowań, zdecydowałem się na założenie dedykowanej dla urządzenia folii ochronnej w komisie GSM. Jest to koszt zbliżony do 30 złotych. Szczerze mówiąc, to mała kwota jak na dodatkowe zabezpieczenie ekranu, którym polecam się Wam zainteresować.

Podsumowując wyświetlacz, Xiaomi po raz kolejny pozamiatało, tworząc moduł naprawdę udany. Wypada mi z tego miejsca tylko i wyłącznie pochwalić producenta.

Bateria

Nie oszukujmy się, 3000 mAh, to niewiele, przynajmniej na papierze. A jeśli dodatkowo spojrzymy na wielki ekran i jego rozdzielczość, to na usta aż ciśnie się pytanie „Xiaomi, serio?”. Spieszę jednak Was uspokoić. Czysty Android, to ogromna ulga dla akumulatora, co recenzowany smartfon potwierdzał dość dobrze. Na łączności mieszanej spokojnie udawało mi się przekroczyć SoT (Screen on Time – czas na ekranie) wynoszący 6 godzin, w porywach może nawet udałoby się dobić do siedmiu godzin, jednak odbyłoby się to kosztem mojego komfortu pracy.

Zgadzam się z innymi recenzentami tego urządzenia, którzy dość często stwierdzali, że przysłowiową piętą achillesową zdaje się być praca na LTE. Fakt faktem, przy takim scenariuszu nastawcie się raczej na cztery godziny z dala od ładowarki i tyle. Naturalnie, wiele zależy od użytkownika, ale warto pomyśleć o zabraniu ze sobą ładowarki lub powerbanka. Dziwi mnie, że Xiaomi, czyli firma, która ma spore doświadczenie w tworzeniu smartfonów z pokaźnych rozmiarów baterią, tym razem nie zdecydowała się na ten ruch.

System i wydajność

Na początku zapraszam Was do zapoznania się z najważniejszymi parametrami technicznymi Xiaomi Mi A2:

  • Procesor: Snapdragon 660,
  • Grafika: Adreno 512,
  • Pamięć RAM: 4 GB,
  • Pamięć na pliki użytkownika: 64 GB, niestety bez wsparcia dla kart microSD,
  • System operacyjny w chwili debiutu: Android Oreo zgodny z Android One.

Kultura pracy jest zdecydowanie warta pochwały. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że smartfon w zasadzie w każdych warunkach pracy działa świetnie. Podczas trwających ponad dwa tygodnie testów, urządzenie nie złapało zadyszki bądź była ona tak minimalna, że od razu się o tym zapominało. Spokojnie pogracie w gry na wysokich detalach, zachowując przy tym pewien rezerwuar mocy obliczeniowej urządzenia. Nie zgłaszam też żadnych uwag co do trzymania aplikacji tła w pamięci RAM.

Jest to czysty Android, więc trudno doszukiwać się setek wodotrysków czy charakterystycznych dla Xiaomi aplikacji. Z ciekawszych aplikacji, dostajemy Pilota Mi, który pozwala wykorzystać port podczerwieni na przykład w nawigacji po Waszym telewizorze czy odtwarzaczu DVD. Czysty Andek to system, który albo się szybko pokocha, albo się zatęskni za daleko idącymi w oprogramowanie modyfikacjami. Jeśli dacie Xiaomi Mi A2 szansę, podejrzewam, że zdecydowana większość z Was zdecyduje się zostać z tym smartfonem na dłużej.

Zabezpieczenia biometryczne

Rozpocznę od tego, że Xiaomi Mi A2 nie oferuje rozpoznawania twarzy. Wbrew panującej na rynku modzie, producent odpuścił sobie ten wyścig i postawił na świetnie ulokowany skaner linii papilarnych. Poza lokacją, dopowiem tu, że jest to moduł odrobinę wklęsły, więc zawsze wyczujecie go bez najmniejszych kłopotów. Gdyby ktoś pytał, jak skaner w Xiaomi Mi A2 działa, to całą dyskusję zamyka w zasadzie tylko i wyłącznie jedno słowo – doskonale.

To, co zwraca uwagę, to wysoka kultura pracy skanera nie tylko wtedy, gdy nasze dłonie są idealnie czyste, ale nawet wtedy, gdy dopiero co myliśmy ręce i nasze palce są jeszcze nieco wilgotne. Wzmiankuję o tym, bo to wcale nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Tym samym, z miejsca zapomniałem o technologii rozpoznawania twarzy i informuję o jej braku w zasadzie tylko i wyłącznie z dziennikarskiego obowiązku. Przez cały czas trwania testów, ów brak nie doskwierał mi ani przez minutę.

Multimedia i aparat w Xiaomi Mi A2

Rozpocznijmy od głośnika. Jest to moduł pojedynczy, ulokowany na bocznej ramce. Głośnik gra donośnie, jednak nie jestem fanem takiej lokalizacji, bowiem przykładowo w grach lub usługach VOD, łatwo jest zakryć dłonią ręką, sprawiając przy tym, że dźwięk będzie stłamszony i nieczysty. Muszę też odnotować, że niezbyt przypadło mi do gustu to, że smartfon o tak dużej obudowie i tak niewielkiej pojemności baterii nie wygospodarował miejsca na port słuchawkowy 3,5 mm. Szkoda, tak po prostu.

Xiaomi Mi A2 (fot: własne)

Dla kontrastu, o aparacie będę wypowiadał się w (niemal) samych superlatywach. Duet 20 + 12 Mpix zapewni Wam zdjęcia ostre i szczegółowe w niemal każdych warunkach. Polecam od razu wejść do ustawień i włączyć sobie HDR na stałe. Jest to aparat na tyle dobry, że spokojnie sobie z nim poradzi, generując przy tym fotki jeszcze lepsze. Nieźle wypada też frontowa, 20-Mpix kamera ze światłem f/2.2. Xiaomi Mi A2 oferuje Wam następujące tryby pracy aparatu:

  • krótkie wideo,
  • wideo (maksymalnie w rozdzielczości 4K),
  • zdjęcie,
  • portret,
  • kwadrat,
  • panorama,
  • ręczny.

Brzmi jakoś tak znajomo? Owszem, to dokładnie ten sam podział, który Xiaomi oferuje w swoich pozostałych smartfonach, które ze standardem Android One nie mają w zasadzie nic wspólnego, bo pracują na nakładce MIUI. Nie podoba mi się to, że nadal nie możemy precyzyjnie ustawić sobie rozdzielczości, bowiem dostajemy tylko lakoniczną informację o tym, że jakość zdjęcia może być bardzo dobra, normalna bądź niska. Nie jest to jednak żadna wielka wada. Podejrzewam, że niewielu z Was zwróci na ten szczegół uwagę.

Moduły i łączność

Jest niemal wszystko. I to „niemal wszystko”, czyli Bluetooth 5, USB-C, wsparcie dla polskich pasm LTE działa świetnie. Te zalety napotykają jednak na pewien brak, który dla wielu z Was może wydać się po prostu dziwny i niezrozumiały. Nie ukrywam, że też należę do tego grona. Chodzi naturalnie o brak wsparcia dla NFC, efektem czego świetnie uzbrojony smartfon nie zapewni Wam tak powszechnej w tej cenie rzeczy, jak sposobność dokonywania płatności zbliżeniowych. Nie rozumiem decyzji producenta.

Cała reszta, wliczając w to rozmowy głosowe, tryb głośnomówiący, łapanie fix’a dla GPS czy trzymanie sygnału WiFi działa świetnie. O ile już nawet przeboleję brak slotu microSD, bo Xiaomi dość często rezygnuje z tego rozwiązania, o tyle raz jeszcze muszę odwołać się do braku modułu NFC. Jeśli zaakceptujecie brak tej funkcji, z modułów i łączności powinniście być zadowoleni. Jeśli nie… no cóż, tutaj zaczynają się kompromisy i przeczesywanie rynku w poszukiwaniu alternatyw.

Xiaomi Mi A2 – podsumowanie

Polubiłem to urządzenie. Za genialną, a zarazem wytrzymałą bryłę obudowy, za świetny ekran i topową kulturę pracy. Swoje robi też dobry zestaw aparatów, dzięki którym bez trudu można wykręcić fotki ostre i szczegółowe. Słowem, takie, którymi bez wstydu można podzielić się ze znajomymi na przykład w mediach społecznościowych. No i ten czysty Android. Dla mnie świetna sprawa. Zgodność z Android One w założeniu przekuwa się też na długie wsparcie producenta oraz szybkie otrzymywanie aktualizacji. Podejrzewam, że te dwie cechy także mogą mieć dla wielu z Was spore znacznie.

Xiaomi Mi A2 (fot: własne)

Prztyczek w nos słusznie należy się za brak NFC. To decyzja po prostu dziwna i niezrozumiała. Mogę przeboleć brak slotu microSD czy portu słuchawkowego, ale NFC? No już trudno, stało się, każdy z Was musi wybrać samodzielnie. Kontynuując, głośnik gra dobrze, choć jego lokacja mogła być nieco lepsza. Muszę też zauważyć, że sporo daje wsparcie dla dwóch kart SIM, port podczerwieni oraz wielki ekran. Włączcie YouTube’a lub jakiś serwis VOD – w mig zrozumiecie, co mam na myśli 😉

Podsumowując, Xiaomi na sto procent wykonało telefon bardzo dobry, ale – niestety – nie jest on idealny.

Plusy i minusy

+ świetny, jasny i czytelny wyświetlacz,

+ czysty Android zgodny z Android One,

+ świetna kultura działania systemu operacyjnego,

+ bardzo dobry aparat główny,

+ donośny, choć przeciętnie ulokowany, głośnik

+ jakość wykonania obudowy i jej (niemal) zerowe tendencje do palcowania się.

 

– brak NFC, brak NFC i jeszcze raz, brak NFC,

– Xiaomi Mi A2 nie oferuje także slotu kart microSD…,

– …oraz portu słuchawkowego 3,5 mm

– a aparat główny solidnie wystaje ponad bryłę obudowy.