Samsung to jedna z tych marek, która nie boi się eksperymentować z wyglądem swoich smartfonów. Firma przeszła daleką drogę od czasów Galaxy S aż do najnowszych smartfonów z linii S9 i Note 9. Trzeba jednak zauważyć, że była to ewolucja bardzo udana. Zatem, czym zaskoczy nas zbliżający się flagowiec producenta?

CEO Samsunga określa zmiany mianem istotnych

Słowa te wypowiedział CEO firmy, DJ Koh, podczas jednego z wywiadów udzielanych chińskim mediom. Koh nie podał wprawdzie szczegółów, jednak jest to bardzo ważna deklaracja, która może pchnąć Samsunga na zupełnie nowe tory. Infinity Display, czyli nowa stylistyka urządzeń zbliża się już do dwóch lat. Zasadnym zatem staje się pytanie o plany na przyszłość.

Zakładam, że w wielu głowach pojawiła się teraz wizja składanego smartfona lub takiej konstrukcji, która zaoferuje zintegrowany z ekranem skaner linii papilarnych. Wiele jednak wskazuje na to, że w obydwu tych kwestiach sympatycy Galaxy S10 będą musieli obejść się smakiem. Legendarny składany smartfon będzie najpewniej przypisany do zupełnie inne rodziny projektów, a na skaner odcisków palców połączony z ekranem najprawdopodobniej będzie trzeba poczekać nieco dłużej.

Media branżowe spekulują, że może chodzić o nieco odważniejsze podejście do wersji kolorystycznych. To dość popularny w branży trend, który przyjął się całkiem dobrze. Między czasie gigant z Korei Południowej nadal nie posiada w swojej ofercie tego typu urządzenia, które mieniłoby się w różnych odcieniach kolorystycznych lub płynnie między nimi przechodziło.

Jeśli połączyć to z dość oczywistym faktem, wedle którego firma już od dłuższego czasu oferuje bardzo duże, pokrywające znaczącą część frontowego panelu wyświetlacze, to nagle może okazać się, że ta istotna zmiana to właśnie te przywołane wyżej wersje kolorystyczne.

Szczerze mówiąc, oczekiwałbym jednak czegoś więcej. Ostatecznie czy gradientowe obudowy wystarczą, aby jubileuszowa Galaktyka wykręciła świetne wyniki sprzedaży?

źródło: SamMobile

na zdjęciu głównym: Samsung Galaxy Note 8